Saga Zrodzona: Fantastyka, Romans, Groza

Rose Campbell żyje w ukryciu. Zamknięta w londyńskim domu przy Egerton Crescent, wychowana przez babcię Lucy, która jako jedyna zna jej tajemnicę. Rose wie, że jest inna – za silna, za szybka. Ale nie wie, kim naprawdę jest.

Gdy stan zdrowia Lucy gwałtownie się pogarsza, babcia stawia Rose ultimatum: szkoła średnia w zamian za leczenie serca. Rose musi wyjść między ludzi, nauczyć się być normalną. Udawać człowieka. Ale jednej grudniowej nocy, wracając ze szpitala po kolejnej złej wiadomości, Rose wpada na kogoś, kto nie powinien istnieć.

Marcus. Łowca.

I nagle wszystko się zmienia. Pogoń przez ciemne ulice. Atak. Constantin – starszy Łowca, który chce ją zabić. I słowo, którego Rose nigdy wcześniej nie słyszała:

Luminat.

To chwila, która burzy cały jej świat — i otwiera drzwi do tajemnicy większej, niż kiedykolwiek mogła sobie wyobrazić.

Rose budzi się w metalowej skrzyni. W ciemności, na Syberii.

Constantin dotrzymał słowa – wziął ją dla siebie. Ale nie po to, by zabić. Po to, by się zabawić.

Wywieziona na odludzie do Macierzy Łowców, Rose trafia do brutalnego świata, który rządzi się jednym prawem: przetrwaj albo zgiń. Otaczają ją nieprzemienieni – młodzi ludzie, którzy za chwilę staną się Łowcami, albo umrą w męczarniach.

Tutaj nikt jej nie ochroni. Tutaj musi nauczyć się walczyć i myśleć jak oni.

Stać się jedną z nich.

Ale im dłużej Rose przebywa w Macierzy, tym bardziej niebezpieczna staje się jej sytuacja. Constantin obserwuje. Marcus ostrzega. A czas ucieka.

Bo kiedy Constantin w końcu przyjdzie po swoje, nikt nie będzie w stanie jej uratować.

Rose budzi się. Przeżyła ukąszenie. Ale czuje, że coś w niej się zmieniło – coś, czego jeszcze nie rozumie i czego się boi.

Luminaci zabierają ją do Paryża, do Macierzy ukrytej w sercu miasta, na Sorbonie.

Witają ją uśmiechy, obietnice bezpieczeństwa. Miejsce wygląda jak dom, którego nigdy nie miała.

Ale Rose szybko odkrywa prawdę.

W świecie Luminatów nienawidzą jej bardziej niż u Łowców. Bo ona jest Zrodzoną. A oni – przemienionymi i to piętno nigdy nie pozwoli im o niej zapomnieć.

Erwin pilnuje jej kroków. Ruth obserwuje każdy jej ruch. A gdzieś w mroku czai się Constantin.

I tym razem nie jest sam.

To nie kolejna historia o wampirach czy wilkołakach. Zapomnij o tym, co już znasz. Tu współczesny świat i nadnaturalne moce tworzą historię, której nie da się zapomnieć.

Nieprzewidywalna fabuła
Każdy rozdział kończy się tak, że musisz przewrócić następną stronę. Gdy już myślisz, że wiesz, co się wydarzy – autorka wywraca wszystko do góry nogami. Zaskakujące sojusze, nagłe zdrady, sekrety ujawniane w najmniej spodziewanym momencie – nic nie jest oczywiste.

Emocjonalne zaangażowanie
Rose Campbell to bohaterka z krwi i kości, której lęk, ból i miłość czujesz jak swoje własne. Gdy Rose walczy – walczysz razem z nią. Gdy cierpi – cierpisz. Gdy znajduje chwilę szczęścia – naprawdę oddychasz z ulgą. Ta saga nie pozwala pozostać obojętną.

Realne konsekwencje decyzji
Tutaj nic nie „wraca do normy”. Każdy wybór bohaterów kosztuje. Zdrady mają skutki, miłość wymaga poświęceń, a śmierć jest śmiercią – nie kolejnym cliffhangerem. To sprawia, że napięcie rośnie, a Ty czytasz, by dowiedzieć się, czy Rose przetrwa.

Atmosfera, której nie znajdziesz w innych powieściach
Saga Zrodzona łączy w sobie romans, fantastykę i grozę w unikalnych proporcjach. Romans jest namiętny, ale daleki od cukierkowych historii – to miłość podszyta ryzykiem. Fantastyka ma prawdziwie mroczne oblicze, a groza trzyma w napięciu, nie przesadzając z brutalnością. Dzięki temu świat Rose jest wiarygodny, wciągający i uzależniający.

Efekt uboczny
Po zamknięciu książki jeszcze długo „siedzisz” w tym świecie. Czytelniczki piszą, że myślą o losach Rose w pracy, w drodze do domu, przed snem. Ta saga zostaje z Tobą – i to właśnie uzależnia.

Cześć, jestem Ewa Olchowa — marzycielka twardo stąpająca po ziemi. W 2010 roku obrałam cel: napisanie własnej książki. Dziś jestem wydawcą własnej twórczości.

Od samego początku dokładałam wszelkich starań, aby nie zdradzić się przed nikim z zamiarem napisania powieści. Pierwszą osobą, która się dowiedziała, był mój mąż Marcin. Zaniepokojony moim ciągłym przesiadywaniem przed komputerem naciskał, abym wyjawiła, co tak mocno mnie absorbuje. Wyobraź sobie jego zdziwienie, kiedy powiedziałam mu, że piszę — nie takiej odpowiedzi się spodziewał. Od tamtej pory niezwykle mocno mnie wspiera.

Bezpośrednią inspiracją do powstania Zrodzonej był Zmierzch Stephenie Meyer. Po przeczytaniu wszystkich części sagi byłam zauroczona tą historią, więc zaczęłam szukać innych powieści napisanych w podobnym klimacie. Niestety bezskutecznie, co przyczyniło się do podjęcia śmiałej decyzji o stworzeniu własnej książki.

Napisanie Zrodzonej było bardzo długim i żmudnym procesem — zajęło mi 7 lat.

Dlaczego tak długo? Nie było mnie stać na zajmowanie się tylko tworzeniem — musiałam pracować. Wykorzystywałam każdą wolną chwilę na pisanie. Gdy nasza rodzina się powiększyła, wszystko zeszło na dalszy plan. Najważniejsza jest i zawsze będzie rodzina.

Po narodzinach córki w 2016 roku postanowiłam w pełni wrócić do pisania. Tworzyłam głównie nocami. Gdy w 2017 roku wróciłam do pracy, nie poddawałam się mimo braku snu. Ktoś by pomyślał: szaleństwo, ale ja nie potrafiłam inaczej — tak bardzo chciałam dokończyć tę książkę.

Wytrwałość się opłaciła. Pierwsza część została bardzo dobrze przyjęta przez tysiące czytelników, stając się bestsellerem. Druga część "W świecie Łowców" wydana w 2019 roku już ją dogania.

Ja, tak jak Rose, musiałam wyjść z ukrycia, aby zrealizować marzenie. Przede mną praca nad czwartym i ostatnim tomem "Przemiana Rose".